mDevCamp relacja

To już piąta moja konferencja online. O 4 Developers Online, pisałam tutaj. Druga była podobna.  To Cloud DeveloperDays. O Microsoft Build może kiedyś napiszę w odniesieniu do pracy zdalnej. Ale tym razem napisze o czymś zupełnie innym. 

mDevCamp



Na konferencji pomagałam na budce Microsoftu. mDevCamp to konferencja mobilkowa, więc idealnie moja bajka. Oczywiście nie byłam tam sama. Powyżej zdjęcie grupowe.

Inny świat

mDevCamp w rzeczywistości odbywa się w Pradze, w tym roku nie da się robić konferencji na miejscu, więc został zbudowany cały świat, w którym konferencja się odbywa.

Do dyspozycji były trzy sceny. Keynote był przekazywany do wszystkich trzech lokalizacji, późniejsze sesje odbywały się równocześnie. Oprócz scen na których odbywały się prelekcje mamy też stanowiska sponsorów. Labirynt, który umożliwiał wybór większej ilości postaci. Oraz stanowiska do rozmawiania. Osobne stanowiska do rozmawiania były stworzone jako Speaker corner - czyli miejsca w których obywały się rozmowy z prowadzącym zaraz po prelekcji,
Cały świat zbudowany specjalnie pod konferencje na silniku Unity. Teraz parę zdjęć. 
(Tyle zdjęć nie mam chyba z żadnej konferencji od Craft Conf'a 😆😆 )



Bugi

W świecie nie zabrakło błędów. Jak zawieszanie się w powietrzu w czasie przyłączania do gry. Rozmowy video wyraźnie miały wyciek pamięci i praktycznie po każdej dłuższej rozmowie trzeba było się podłączać ponownie. A budka Microsoft nie aktywowała rozmowy video automatycznie (co zostało naprawione i już działało drugiego dnia). Bardzo irytujące był również brak ustawień dźwięku i kamerki. Szybko wychwyciłam, że brane są ustawienia domyślne systemu więc na Macu dało radę tym operować, z windowsem mogło by być bardziej problematycznie i widać było, że wiele osób na takie problemy.


Świat 3D a prelekcje

Denerwujące było też oglądanie prelekcji z pozycji trzeciej osoby, jednak na szczęście nie było to konieczne. Można było oglądać video na stronie konferencji. Ostatecznie to była moja ulubiona opcja oglądania prelekcji. W dodatku na każdej scenie zawsze była informacja, kiedy i jaka prelekcja startuje. Można było też dzięki takiemu podejściu szybko przeskakiwać pomiędzy scenami.
W dodatku strona nie zacinała i miała bezpośredni link do agendy - taka mała rzecz a tak bardzo cieszy.


Ogólne wrażenia

Można by marudzić - bo jednemu zrywało internet, bo jedna sesja się nie odbyła. Wspaniałe było to, że każda prelekcja miała wprowadzenie od organizatorów i organizatorzy reagowali na przerwy w dostawie internetu, zadawali pytania i zabawiali publikę. Moim zdaniem pod względem prelekcji i ich obsługi naprawdę super.

Czy wirtualny świat się sprawdził?
Dla mnie wielkie TAK. Najśmieszniejsze jest to, że czułam się zmęczona jak po normalnej konferencji, gdzie biegam pomiędzy stanowiskami, prelekcjami, prelegentami, organizatorami i wszystkim innym. Dla mnie ten wirtualny świat był tak naturalnym środowiskiem konferencyjnym, że potem mi się śniła ta konferencja jakbym na niej była. A w dodatku nie musiałam odpuszczać żadnej prelekcji po to, aby z kimś porozmawiać.

Czego mi brakowało to mini gier. Był labirynt, ale takich np. z pytaniami na wiedzę lub jakichś zręcznościowych. Było by super, gdyby każdy sponsor miał taką grę na stanowisku. Nie było gadżetów, można było jedynie uzyskać unikatowe awatary, ale przecież bardzo prosto zamiast gadżetów można by dawać np. licencje na coś na kilka miesięcy lub aplikacje na smartfony.

Oczami bliższymi organizatora. Reklamy widoczne na całym terenie +100 za pomysł. Stanowiska partnerów - super. 
Jestem pewna, że wymagało to ogromnej pracy i dużej infrastruktury. Poprawianie bugów na produkcji też nie łatwa sprawa.

Ja jestem zachwycona. 
Mam nadzieję, że będzie to kierunek, w którym będą szły inne konferencje online.

Komentarze

Popularne posty