Zorganizować własny pomysł eventu


Bardzo podoba mi się idea komunikacji, czyli rozmawiania. Zwłaszcza na trudne tematy. Jednak nie widziałam takiego formatu spotkania, właściwie nigdy. Bardzo zniesmaczyła mnie forma paneli dyskusyjnych na Woman in Technology Summit, o czym pisałam już wcześniej. Chciałabym, żeby dyskusja była dyskusją, była wymianą zdań i doświadczeń, a nie tylko odpowiadaniem na z góry ustalone pytania.

Marzyło mi się nie tylko zobaczyć coś takiego, ale też uczestniczyć. Skoro jednak nikt nie robi takich form spotkań to bardzo chciałam zorganizować coś takiego sama.
Trochę doświadczenia w organizowaniu już mam, więc co za problem zorganizować panel dyskusyjny? Bo ta nazwa oddaje dynamikę formy spotkania.
Okazuje się jednak że był to problem. Przede wszystkim był to problem z punktu widzenia dziewczyn z Women in Technology, czyli miejsca gdzie chciałam zorganizować taki panel. Być może dlatego, że wybrałam sobie temat “jak się żyje w IT kobietom” i może trochę diversity przy okazji. Na Dzień Kobiet. Dziewczyny obawiały się, że wyjdzie z tego albo sesja narzekania na facetów albo wylewania żali i chciały tego uniknąć. Divesity jest bardzo trudnym problemem.

Co trzeba było zrobić? Po prostu odpuścić temat diversity samego w sobie. Natomiast skierować się bardziej w stronę tego jak się żyje na co dzień. Chciała zorganizować kiedyś panel dyskusyjny o diversity dla kobiet, które już dłużej pracują w tym zawodzie i z kobietami które dłużej pracują w tym zawodzie. Ale to jest bardzo duży problem ponieważ takich kobiet jest bardzo mało. A jak są to nie chcą się wychylać. Ja też nie chciałam. Właściwie nadal nie chce ale jednak o tym piszę 😅

Po przekonaniu dziewczyn z WIT było już dużo łatwiej.
Teraz zostało tylko zorganizowanie wszystkiego.

Zdecydowaliśmy, że lepsza będzie sala zamknięta, niż otwarta dla wszystkich i dla zakłóceń. Czyli odrzuciliśmy strefę centralną w której zazwyczaj się spotykamy. Dzięki uprzejmości naszego sponsora i współorganizatora firmie Accenture spotkanie odbyło się w zamkniętej, fajnej i wygodnej sali konferencyjnej w biurze Accenture. Duże podziękowania dla Justyna i Kamila z Accenture, które pomagały w organizacji.
Zamknięte biuro to wiele ograniczeń, na przykład związanym z ilością miejsc, załatwienie systemu biletowego, utrzymanie komunikacji z uczestnikami, dużo spraw organizacyjnych, których nie doświadczyłam przy spotkaniach otwartych.

Najwięcej czasu jednak zabrało mi ułożenie agendy. Chciałam żeby pytania były znane już wcześniej i żeby można było zgłaszać swoje tematy a także, żeby uczestniczki mogły brać aktywny udział. Oczywiście ten aktywny udział jest dobrowolny, więc wydarzył się w bardzo znikomej części, ale się wydarzył.
Przygotowanie agendy było dla mnie trudnym wyzwaniem jeszcze z jednej strony. Ja również chciałam uczestniczyć aktywnie w panelu. Potrafiłam sobie bezproblemowo zebrać myśli, które bym chciała wyrazić, tematy które mogłyby być wyzwaniem dla innych uczestniczek. Jednak ubranie tych tematów, tych moich myśli, moich wypowiedzi, ogólnych pytań i flow całego wydarzenia było bardzo trudne. Tutaj muszę podziękować za współpracę Uli, która pomogła mi wydobyć pytania z moich odpowiedzi.
Gdy zrodziła się agenda, okazało się, że nie jestem uczestniczką. W mojej głowie nastąpiła zmiana, z uczestniczki panelu na moderatorkę panelu. Właściwie moje opinie przestały być istotne I werbalizowane. Ja głównie zadawałam pytania, czasami kierując myśl w inną stronę, czasami rozwijając jedną myśl, bardzo rzadko odpowiadając jakiekolwiek historie od siebie.
Ale właśnie to wyszło najfajniej i to było dla mnie największą nauką i korzyścią z tego spotkania.
Tutaj link do wydarzenia na facebooku.

Oczywiście zaproszenie uczestniczek, dostarczenie agendy uczestniczkom, potem organizacja na miejscu, współpraca z dziewczynami z Accenture, potem pilnowanie całości wydarzenia, moderowanie: to są szczegóły organizacyjne, które po prostu są. Było bardzo fajnie przekonać się jak zorganizować coś tak innego. Tych elementów ruchomych było znacznie więcej. Chociażby to, że panelistek było 6, więc synchronizacji i komunikacja przed było tutaj. Dużo miłej pracy.

Myślę że wydarzenie się podobało. Przeszliśmy głównie przez tematy związane z pracą, z rekrutacją, z pracą w IT ale tak bardziej z dnia codziennego. Dużo dyskusji nad kawą i ciastkami wskazywało na to, że dziewczyny odnalazły się w atmosferze wydarzenia. Mówię ciągle o dziewczynach, ponieważ moim założeniem było sprowadzenie tylko dziewczyn na całe wydarzenie. Miałyśmy kilku panów, którzy nie popsuli naszej atmosfery co też było bardzo miłe 😜. Z jednej strony mówienie o diversity, o kobietach, o problemach tylko wśród kobiet nic nie zmieni. Z drugiej strony nadal brakuje miejsca, gdzie można o tym mówić i gdzie można czuć się bezpiecznie.

Mnie najbardziej podobała się ewolucja mojego myślenia o tym evencie. To, że zaczynałam od bardzo ciężkiego problemu diversity, od tego, że ja chcę wygłosić swoją opinię. A skończyło się na bardzo fajnym panelu, lekkim dla każdego nie tylko dla kobiet, o pracy codziennej w IT, ze mną jako moderatorem.
Muszę przyznać, że bycie moderatorem było dla mnie ogromnym wyzwaniem. Zwłaszcza ze względu na pewne niedostatki utrzymania uwagi, skupienia na tym co mówią uczestniczki oraz pilnowanie czasu jednocześnie. I to wszystko przez 3 godziny, ponieważ był to bardzo długi panel. Było to wyczerpujące ale również satysfakcjonujące.

Myślę że za mało jest takich paneli, takich dyskusji, za mało jest zderzania różnych opinii na żywo. Oczywiście nie jest to łatwe. Być może dlatego większość się poddaję, ale jest to warte zachodu, jest bardzo dużo wartości w wymienianiu doświadczeń.

Komentarze

Popularne posty